Abby Geni "Strażnicy światła"


Krótki opis książki:
Miranda jest fotografką natury, która została wysłana na zawodową misję. Jej zadaniem jest robienie zdjęć ukazujących piękno otaczającej przyrody maleńkiej wyspy. Towarzyszy jej jedynie sześciu osobliwych naukowców. Dzień po dniu, Miranda jest świadkiem niewiarygodnych wydarzeń; pogłębia swoje przywiązanie do egzotycznych wysp i… współtowarzyszy. Jednak mimo zażyłości, czuć dziwny niepokój w powietrzu – budzące lęk podejrzenia. Atmosfera robi się coraz gęstsza; słychać szepty o legendzie mówiącej, że miejsce ich zamieszkania zwie się „Wyspami Śmierci”… A z każdym kolejnym aktem przemocy robi się… duszno. I już każdy jest podejrzany o najgorsze.



Zdecydowałam się na zakup tej książki bo zapowiadał się świetny thriller. Grupka ludzi, żyjących na dzikiej wyspie, każdy z nich jest zupełnie inny. Z czasem zaczynają się dziać niepokojące wydarzenia, nikt nie czuje się już bezpiecznie. Zapowiadało się naprawdę dobrze, jednak historia została przedstawiona trochę nudno. Na pewno nie jest to powieść trzymająca w napięciu, w sumie wszystko jest bardzo oczywiste. Poza tym książka przepełniona jest długimi opisami przyrody, za którymi ja nie przepadam. 
Miranda przybywa na wyspę, na której przez najbliższy rok ma fotografować przyrodę. Mieszkający tam naukowcy nie poświęcają jej zbyt wiele uwagi, z resztą ona tego nie oczekuje. Jest typem samotnika, a wszystko przez wydarzenie z dzieciństwa, które Miranda cały czas wspomina. Po jakimś czasie spotyka ją traumatyczne wydarzenie, po którym kobieta całkowicie się zmienia. Ta sytuacja to tylko początek niepokojących zdarzeń na wyspie. Każda kolejna sytuacja sprawia, że jej mieszkańcy stają się podejrzliwi wobec siebie. 
Pomysł na powieść był dobry, jednak samo wykonanie mnie nie urzekło. Myślałam, że będzie się dużo działo i nie będę mogła się oderwać od tej książki. A skończyło się na tym, że musiałam omijać zbyt długie opisy i bardzo długo czekać, aż coś zacznie się dziać. Jeżeli potrzebujecie mocnej książki, trzymającej w napięciu, to na pewno nie polecam wam "Strażników światła". To bardziej melancholijna powieść o tym do czego może doprowadzić trzymanie w sobie zbyt wielu negatywnych emocji.


4 komentarze:

  1. Po Twojej recenzji raczej nie sięgnę po tę książkę, nie mam ochoty tracić czasu na coś miernego. W sumie i tak nie błam nią bardzo zainteresowana.
    Pozdrawiam!
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, szkoda czasu, który można wykorzystać na lepszą lekturę! Pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Od czasu swojej premiery co chwila gdzieś trafiam na tę książkę. Przyciąga mnie magiczna okładka, ale sam opis już mniej. Długie opisy przyrody są zdecydowanie nie dla mnie, a jeśli książka nie trzyma w napięciu muszę dobrze rozważyć jej zakup. Na pewno nie będzie moim priorytetem ;)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
    https://znitkaoksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się na nią skusiłam bo ciągle gdzieś ją widziałam. Jak nie lubisz opisów to na pewno zanudziłabyś się przy tej książce, dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam :)

      Usuń

Copyright © 2016 Czytula - I'm a book lover , Blogger