Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński "Pudełko z marzeniami"


Krótki opis książki:

Zdradzony przez narzeczoną i oszukany przez wspólnika trzydziestoletni Michał marzy o tym, aby zacząć nowe życie. Kiedy dowiaduje się, że podczas II wojny światowej jego rodzina ukryła w małym miasteczku na północy Polski skarb, wyrusza na jego poszukiwanie. Sęk w tym, że teraz w tym miejscu stoi restauracja. Prowadzi ją rówieśniczka Michała, Malwina. Ma ona problem ze swoim ukochanym, który "odszedł w siną dal", i babcią, która po powrocie z wieloletniego pobytu we Francji koniecznie chciałaby serwować w jej restauracji żabie udka i ślimaki. 
Michał postanawia zaprzyjaźnić się z Malwiną, zdobyć jej zaufanie, a potem w tajemnicy przed nią odzyskać swój spadek. Niestety gdy w sprawę wmieszają się dwie wścibskie staruszki, dwójka dzieci i tajemniczy święty Eskpedyt, nic nie pójdzie zgodnie z jego planem.



Co kryje się w "Pudełku z marzeniami"? Myślę, że jest to lekka i przyjemna lektura "na raz". Książka, którą po odłożeniu na półkę zaraz się zapomni. Kto mnie zna, ten wie, że jestem wielką fanką twórczości Magdaleny Witkiewicz. Dlatego zdecydowałam się na tę książkę "w ciemno" i tym razem czuję lekkie rozczarowanie. Miało być świątecznie, zabawnie i romantycznie. I na pewno po części tak było, ale liczyłam na więcej emocji, do których przyzwyczaiła nas Magda. 
W dzisiejszych czasach, wielu z nas jest zabieganych, brakuje czasu aby poczuć świąteczny klimat. Należę właśnie do tej części społeczeństwa, dlatego próbuje się ratować świątecznymi książkami. Miło jest usiąść wieczorem pod kocem, w blasku choinki, z ciepłą herbatą i zatopić się w takiej książce chociaż na chwilę. "Pudełko z marzeniami" miało mi pomóc odnaleźć ten świąteczny klimat i na chwilę się udało. Było dużo śniegu, miłości, lampek, dobrego jedzenia i ciepła. Jednak cała historia nie wzbudza większych emocji. Głównym bohaterem jest Michał, który sprowadza się do Miasteczka w poszukiwaniu skarbu. Mężczyzna jest sam, bez pieniędzy i liczy na cud, który pozwoli mu stanąć na nogi. Szybko odnajduje się w nowym miejscu, głównie dzięki przychylności mieszkańców. Kto z was czytał "Pracownię dobrych myśli" i pamięta panią Wiesię? Tak, to ta starsza pani, która nie lubi kłopotów i ma dużo nalewek dla zdrowotności. Mimo, że nie jest główną bohaterką, jak dla mnie jest najważniejszą postacią tej książki.To ona spaja całą historię, a jej humor nadaje pozytywnego klimatu. Ta starsza pani zna wszystkich mieszkańców i zdecydowanie zna się na ludziach. A że nie lubi kłopotów, dba o swoich bliskich, żeby nic im się nie przytrafiło. W Miasteczku swoje nowe życie zaczyna również Malwina. I to właśnie w piwnicy Malwiny kryje się skarb poszukiwany przez Michała. Jednak dostać się tam nie jest wcale takie proste, a mężczyzna nie chce się z nikim podzielić tym co na niego czeka. Czy Michałowi uda się odzyskać to co najcenniejsze? Przekonajcie się sami!
Na pewno nie jest to lektura górnych lotów. Ale nie jest też to zła książka. Bardzo miła powieść, którą przeczytacie w jeden wieczór. Lekka rozrywka na krótkie zimowe dni.


5 komentarzy:

  1. nie miałam jej w planach, i po twojej recenzji nic się nie zmieniło. odpuszczę ją sobie.
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej książki. Poza tym tyle osób wychwala tę autorkę, bo autora twórczość znam. Może się z nią zapoznam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka jest super, ale ma lepsze książki w swoim dorobku :)

      Usuń
  3. Mam na półce i mam nadzieję, że i mnie będzie się ją lekko i przyjemnie czytało :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytula - I'm a book lover , Blogger