Jill Santopolo "Światło, które utraciliśmy"




Krótki opis książki:

Lucy i Gabe poznali się 11 września 2001 roku. Gdy wieże WTC runęły, a pył przykrył Nowy Jork, zrozumieli, że życie jest zbyt kruche, by przeżyć je bez pasji i emocji. I zbyt krótkie, by nie być razem.

Wkrótce jednak Gabe postanawia przyjąć pracę reportera na Bliskim Wschodzie i wtedy wszystko się zmienia. Lucy dowiaduje się o jego decyzji w dniu, w którym produkowany przez nią program telewizyjny zdobywa nagrodę Emmy. Dzień jej triumfu staje się też dniem, w którym coś nieodwracalnie się kończy. W kolejnych latach Lucy będzie musiała podjąć niejedną rozdzierającą serce decyzję. Czy pierwsza miłość okaże się też ostatnią?




Kilka miesięcy temu, wszędzie można było spotkać tę okładkę. Byłam bardzo ciekawa co się za nią kryje i czym się tak wszyscy zachwycają. "Światło, które utraciliśmy" to powieść o miłości oraz o tym jak kształtują nas ludzie, których spotykamy na swojej drodze.
11 września 2001 roku to data która jest znana na całym świecie. Własnie wtedy samoloty uderzyły w wieże WTC, co przewartościowało życie wielu ludzi. I tego dnia poznają się nasi bohaterowie, Lucy i Gabe. Wydarzenia tego dnia wstrząsnęły każdym, a najbardziej ludźmi, którzy mieszkali w Nowym Jorku. Pod wpływem emocji Lucy i Gabe spędzają ze sobą cudowny dzień. Po jakimś czasie znowu się spotykają, zaczyna łączyć ich ogromne uczucie. To ich pierwsza miłość, stają się sobie bardzo bliscy. Wszystko układa się idealnie, do czasu kiedy Gabe postanawia wyjechać. Chce on robić coś dobrego, pokazać światu, że są miejsca, gdzie toczy się wojna i można to zmienić. Ta trudna decyzja zaważyła na tym, że ich związek się kończy. Obydwoje mocno to przeżywają, ale życie toczy się dalej i muszą spróbować się w tym odnaleźć. 
Jednak nigdy o sobie nie zapominają bo nie da się wykreślić z serca tak głębokiego uczucia.
"Światło, które utraciliśmy" jest to powieść przepełniona emocjami i daje do myślenia, jak nasze decyzje mogą wpływać na resztę życia. Narracje prowadzi Lucy, wygląda to jak list, który pisze do Gabe'a. Czyta się to bardzo przyjemnie, Lucy bardzo dojrzale mówi o swoim życiu i uczuciach. Książka jest prosta, spokojna, ale w Lucy kłębi się tyle emocji, że nie sposób się oderwać. Jest to historia ogromnej miłości, która pozostaje w sercu do końca życia. Ich związek będzie miał wpływ na ich dalsze losy. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, na pewno nie jest to napisane według schematu romansu, jaki już znacie. Myślę, że bardzo urzekła mnie ta książka bo znalazłam w niej cząstkę siebie i długo jej nie zapomnę.


6 komentarzy:

  1. chciałabym kiedyś ją przeczytać :)
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Początkowo myślałam, że to romans jakich wiele i do tej pory jestem w szoku, jak bardzo się myliłam. Ta książka tak bardzo mną wstrząsnęła, że po kilku miesiącach od przeczytania nadal o niej myślę. Muszę zabrać się za nią jeszcze raz! To przewspaniała historia, która szybko trafiła do moich ulubionych :) Cieszę się, że i Tobie się spodobała :)

    SzumiąBooki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo się co do niej pomyliłam, oczywiście na plus :) z pewnością też po nią jeszcze kiedyś sięgnę. Dziękuje za odwiedziny, pozdrawiam!:*

      Usuń
  3. Okładka jest prześliczna i już dawno przykuła mój wzrok, ale jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać :)
    Pozdrawiam i zapraszam Cię do mnie :)
    www.strefabrunetki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytula - I'm a book lover , Blogger