Sam, nowojorski lekarz niepocieszony po samobójczej śmierci żony, i Juliette, młoda kobieta, której nie udało się zrealizować marzeń o karierze aktorskiej na Brodwayu, spotykają się przypadkiem tuż przed jej powrotem do Paryża. Spędzają wspólnie weekend. Bojąc się zaangażować, każde udaje kogoś, kim nie jest. Miłość przychodzi nieoczekiwanie, ale wyjazd Juliette jest przesądzony. Dziewczyna wsiada do samolotu, który eksploduje krótko po starcie, o czym przerażony sam dowiaduje się z telewizji. Następnego dnia spotyka w parku tajemniczą kobietę, która oznajmia mu, że Juliette żyje. Grace ma też dla niego drugą, mniej przyjemną wiadomość - Juliette pozostało kilka dni życia. Kim jest nieznajoma i dlaczego tyle o nich wie? Skąd wzięła noszący datę następnego dnia egzemplarz gazety informującej o cudownym ocaleniu?
Ta książka to moje drugie podejście do twórczości Musso. Po pierwszej lekturze miałam mieszane uczucia, ale postanowiłam spróbować. Jego książki są lekkie i przyjemne. Akcja jest dynamiczna, bez zbędnych opisów, przez co czyta się bardzo szybko. Dlaczego więc miałam mieszane uczucia? Bo w książkach pojawiają się różne siły nadprzyrodzone co mnie nie do końca przekonuje. Fabuła tej książki przypomina mi akcje prosto z filmu familijnego emitowanego w niedzielne popołudnie. Chodzi o to, że główni bohaterowie, którzy wiele już w życiu przeszli, spotykają się, czują że są dla siebie stworzeni, ale jeszcze wiele muszą przejść żeby być ze sobą. Wtedy zjawia się duch, który początkowo nie ma dobrych zamiarów, ale ostatecznie pomaga im wszystko ułożyć. Czyli historia dobrze wszystkim znana, ale całkiem przyjemna, tylko, że jak dla mnie od czasu do czasu.
Przechodząc już do książki, Juliette i Sam spotykają się zupełnie przez przypadek i zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Oboje jednak nie chcą się wiązać dlatego on okłamuje ją, że jest żonaty, a ona musi wrócić do Francji bo kończy jej się wiza. W samolocie Juliette stwierdza, że powinna zaryzykować i walczyć o swoje uczucie dlatego wysiada chwilę przed startem. A samolot, który opuściła, rozbija się, przez co zostaje zatrzymana i oskarżona o zamach. Sam, który żałuje, że jej nie zatrzymał na lotnisku dowiaduje się o katastrofie i nie potrafi sobie wybaczyć. Wyrzuca sobie, że nie powiedział jej prawdy, o tym, że tak naprawdę jest wdowcem i że chciałby być z nią. I wtedy zjawia się duch, Grace, która ma do wykonania misję na ziemi. Musi zabrać ze sobą Juliette, która miała zginąć w katastrofie lotniczej i ma to nastąpić za kilka dni. W ciągu tych kilku dni wydarzy się wiele, a losy bohaterów splotą się w jedną spójną historię.
Nie będę zdradzać szczegółów, zachęcam do przeczytania "Uratuj mnie". Książka na pewno, umili wam czas w długie, zimowe wieczory. Jednak nie zapada w pamięć zbyt głęboko, podobnie jak filmy familijne .